czwartek, 14 kwietnia 2011

Marcin Świetlicki - Jerzyki, Portulaka

Bourbon w najlepszym przypadku 15.
Stock zaś w najlepszym przypadku to 8.
Taksówek raczej nie używam,
albowiem w centrum siedzę.
Obrzeża już nie wierzą we mnie,
ale i ja już zupełnie w obrzeża nie wierzę.

Nawiązuję do wiersza sprzed dwunastu lat.
Wtedy byłem w rozpaczy, dzisiaj nawet rozpacz
mnie wykluczyła.Biorę leki
na tę chorobę:

jerzyki za oknem
i portulaka, która kwitnie
na parapecie

środa, 13 kwietnia 2011

Marcin Świetlicki - Rozmawianie (na koniec wieku)

W redakcji „Tygodnika Powszechnego" odezwał się telefon.
Trrr. Trrr.
W redakcji „Tygodnika Powszechnego" odezwał się telefon.
Zawsze mnie licho kusi w niewłaściwym momencie
i zawsze jestem w niewłaściwym miejscu.
Trrr. Trrr. Podniosłem słuchawkę. – „Tygodnik Powszechny" –
powiedziałem. W słuchawce odezwał się Czesław
Miłosz zdecydowanie głosem Czesława Miłosza.
– Tu Czesław Miłosz – powiedział. – Z kim mówię? – zapytał.
– Marcin Świetlicki – odpowiedziałem, zgodnie z prawdą, głosem
Marcina Świetlickiego. – To ja poproszę z kim innym –
powiedział Czesław Miłosz.