Czyli te, które mi się podobają. Wiersze, których przyjemnością lektury chcę podzielić się z innymi, co niniejszym robię.
A.
piątek, 25 stycznia 2013
Paweł Gawlik - Alina
Berthe Morisot, Fryzjerka, 1894, ol. płótno 55 x 46 cm
Anna mieszkała na przedmieściach Łodzi w bloku Zaoszczędziła trochę pieniędzy i kupiła maszynkę do włosów Anna nie pracowała na kasie, ani na recepcji, ani w solarium Miała pracę powszechnie szanowana i całkiem niebanalną Była księgową w osiedlowym domu kultury Na papierze zakupionym w carrefourze wystawiała przeróżne faktury Za artystyczne inicjatywy, wystawy, pokazy, koncerty Warsztaty dla ludzi starszych i niedorozwiniętych Anna w ramach odpoczynku po godzinach pracy Strzygła właściwie całe osiedle, sąsiadów dalszych i bliższych Nie brała za swoje usługi pieniędzy W ogóle na myśl jej to nigdy nie przyszło I tak sobie żyła skromniutko, a nawet nie próbowała poprawić swojej sytuacji finansowej A obok był zakład fryzjerski sieciowy Co strzygł po dwadzieścia złotych za męską głowę Ale musiał się zamknąć przez działalność Anny wywrotową Choć miał ceny niższe niż salony tej samej sieci w centrum o prawie połowę Anna tak sobie mieszkała, większość zarobków szła na rachunki Ale malutko jadła i trochę o siebie nie dbała Bo tu też trzeba było nakarmić męża i psa Aż pewnego dnia ona sobie spokojnutko wymizerniała umarła Coś żywego podczas snu po prostu opuściło jej ciało A do emerytury tak niewiele brakowało Och, szkoda, że nikt nie spytał, czemu tak strzygła wszystkich mężczyzn a darmo Bo teraz już nijak się tego nie zrobi A można by dzięki temu poznać i lepiej zrozumieć Przyczyny trawiącej polskie przedmieścia patologii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz