Goustave Courbet, Początek Świata- mam flupy - usłyszałem
od dziewczyny i myślę: co?
- co? - pytam
- no, leci mi z pizdy.
Czyli te, które mi się podobają. Wiersze, których przyjemnością lektury chcę podzielić się z innymi, co niniejszym robię. A.
Goustave Courbet, Początek Świata
otóż znalazłem się na najdziwniejszym festiwalu w Polsce, który jest żywą skamieliną najgorszego PRLu. W kurorcie Swinemünde panuje atmosfera nieprzetrawionej tatry, stołówkowego obiadu (najgorszego ever!), studentów politechniki i studentek pedagogik wszelakich, pomiedzy tym wszystkim krążą działacze studenccy lat ok. 45 o cerze wyraźnie wieloletnioprzepitej, krążą i działają - jak to działacze.
OdpowiedzUsuńJedynym ratunkiem okazał się Sajnóg
uff, udało się.
OdpowiedzUsuń