wzrósł,
niebo wali sie z trzaskiem.
Bezbronny, wbity pociskami w grunt,
błagam o karabin jak skazaniec o łaskę
i tylko krzyczę - niecelnie,
z rannych i martwych wstawszy.
Mój wzrok po torach bomb strącony w gruz
przypada do Warszawy.
Aż w rozpękły na dwoje słuch
płacz mężczyzn wpadł - i ich, jak nabój, milczenie:
W tej chwili zginął mój brat.
Żegnam was, unoszący za granicę głowy,
uciekający do broni,
gdy tu, w rozwalonym schronie,
z jeszcze żywych ostatniego tchu
odtworzyłbym nasz hymn narodowy.
Czy ktoś widzi że tu są błedy !?
OdpowiedzUsuńi co ? jak chcesz to je popraw
Usuń8 lat później. niesamowite
Usuń3 lata później. niesamowite
Usuńpo prostu niesamowite kolejne 3 lata, to już razem 14.
Usuńskorygowane
OdpowiedzUsuńGaweł
OdpowiedzUsuńPies
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZamknij się szumbert
UsuńGaweł to pies
OdpowiedzUsuńDlaczego Kuba wstawiłeś to na grupę
OdpowiedzUsuńZamknij się homitż
OdpowiedzUsuńWyobraźcie sobie, jak to będzie wyglądać dla innych xd
OdpowiedzUsuńpies
Usuńhomitż
OdpowiedzUsuńhomitż
OdpowiedzUsuńhomitż
OdpowiedzUsuńHehehe
OdpowiedzUsuń