środa, 8 lipca 2015

Konstanty Ildefons Gałczyński - Na dziwny a niespodziewany odjazd poety Konstantego

Aleksander Orłowski, chłopiec, 1811
elegia

Żandarmom Republiki



Więc odjeżdżasz, oszuście, słodki szarlatanie,
któryś kochał alkohol, cygara i czaple.
któryś był taumaturga, bufon i hochsztapler,
odjeżdżasz, a więc jedźże na karku złamanie!

Ach, znamy, dobrze znamy twoje promenady
od "Kresów" do "Ziemiańskiej", z "Ziemiańskiej" do "Kresów"
dżdżyste raidy autami z córkami mechesow,
noce w mrocznych winiarniach, komersze i szpady.

Faktycznie, pamiętamy "noce infernalne"
i "Poemat o piekle", i liścik Lechonia,
twoje usta za duże, spalone przez koniak
i przez miłości słotne, a fenomenalne.

O, poeto najsłodszy, hodujący kwiatki,
robiący tricki lepsze niż święty Franciszek,
pustkę serca wyleczył ci pełny kieliszek
i krawat, w którym lśniła duża łza twej matki.

A kiedy przychodziły noce niepogody,
po Nalewkach się błąkał twój kabriolet stary,
noc zmieniała się w strofy, a strofy w dolary...
hélas! strofy są zawsze, honoraria - w środy.

I takeś, o Konstanty, gwizdał po Warszawie,
jak jakiś wzniosły Rilke albo zdoła Irzek;
prawie co noc w "Empirze" grywałeś na lirze,
rachunki dobrzy ludzie płacili łaskawie.

Ale wszystko się kończy i odjeżdżasz oto,
łzy Eleonory zmieszały się z deszczem,
odjeżdżasz... never, never! Zostań chwilę jeszcze,
lubiła cię hołota, więc zostań z hołotą.

O pociągu jesienny. Jadący w szarugę,
o, koła, roztrzęsione strachem i malarią!
Kochałem cię naprawdę, Stanisławie Mario,
a ty szaleństwa moje i moją papugę.

4 komentarze:

  1. Mój najukochańszy poeta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog :*
    Oby tak dalej , zapraszam do mnie :)
    http://wersy-zycia.blogspot.com
    ~Sandrella

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię ten wiersz zaraz po "Inge Bartsch", która zawsze i wszędzie już będzie numerem 1 Mistrza Ildefonsa dla mnie. ;-)))

    OdpowiedzUsuń