Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gawlik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gawlik. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 lipca 2014

Paweł Gawlik - Na chwilę przed krzykiem

Łukasz Korolkiewicz, Bianka VIII




Nagły dźwięk. Chwilę później powtórzony. Dłuższa chwila ciszy
I znów. Słabszy, gdzieś niżej. Jakby z okolic
Pierwszego piętra. Lecz zaraz potężne dudnięcie
Tuż za uchem. Co przypomina pamiętliwe ucho?
Bębny, jakeśmy stali pod ratuszem w proteście przeciw oddaniu
Parku krasińskich w ręce chciwego dewelopera, w tym samym wąskim skladzie zimą
Walczyliśmy pod Sejmem o prawo do związków partnerskich
Dziewczyna, która zawiesiła na maszcie przy bramie Sejmu
Teczową flagę, i wscieklość policjantów, którzy nie byli dość zwinni
I nie mogli jej zerwać. Plyń, stary niedzwiedziu myśli
Skoroś obudzon. Dźwięk. Cisza. Dźwięk
Jak spadające z półek książki, które tyle znaczyły
W drodze, Koniec drogi i Twoja Pojedynczość
I wszystko, co trzeba zapomnieć, żeby być tu, gdzie się jest. Z tymi,
Którzy zostali. Gdy dni wolne od pracy
Przynależą snu. Znów dźwięk. Gdzieś na trzecim pietrze. I salwa śmiechu z podwórka
Ach! To chłopiec odbija piłkę o ścianę bloku
Mały skurczybyk, co to go nikt wychować nie umie
A matka zwłaszcza
Na rozumy się z piłką zamienił
I jeszcze nie da jej z tego pożytku wyciągnąć
Całe dnie siedzi pod klatką

Zaspiewajmy mu razem piosenkę:
Chlopczyku! Obyś w końcu trafil w dobre ręce
Na podwórku zawsze będziesz sam
Inne dzieci do Ciebie nie przyjdą
Ich rodzice brakiem netu nie krzywdzą
Rodzicielski sąd dla takich mam!




Ludomir Ślendziński, Gra w guziki (Ulicznicy), 1928

piątek, 25 stycznia 2013

Paweł Gawlik - Alina

Berthe Morisot, Fryzjerka, 1894, ol. płótno 55 x 46 cm
 
Anna mieszkała na przedmieściach Łodzi w bloku
Zaoszczędziła trochę pieniędzy i kupiła maszynkę do włosów
Anna nie pracowała na kasie, ani na recepcji, ani w solarium
Miała pracę powszechnie szanowana i całkiem niebanalną
Była księgową w osiedlowym domu kultury
Na papierze zakupionym w carrefourze wystawiała przeróżne faktury
Za artystyczne inicjatywy, wystawy, pokazy, koncerty
Warsztaty dla ludzi starszych i niedorozwiniętych
Anna w ramach odpoczynku po godzinach pracy
Strzygła właściwie całe osiedle, sąsiadów dalszych i bliższych
Nie brała za swoje usługi pieniędzy
W ogóle na myśl jej to nigdy nie przyszło
I tak sobie żyła skromniutko, a nawet nie próbowała poprawić swojej sytuacji finansowej
A obok był zakład fryzjerski sieciowy
Co strzygł po dwadzieścia złotych za męską głowę
Ale musiał się zamknąć przez działalność Anny wywrotową
Choć miał ceny niższe niż salony tej samej sieci w centrum o prawie połowę
Anna tak sobie mieszkała, większość zarobków szła na rachunki
Ale malutko jadła i trochę o siebie nie dbała
Bo tu też trzeba było nakarmić męża i psa
Aż pewnego dnia ona sobie spokojnutko wymizerniała umarła
Coś żywego podczas snu po prostu opuściło jej ciało
A do emerytury tak niewiele brakowało
Och, szkoda, że nikt nie spytał, czemu tak strzygła wszystkich mężczyzn a darmo
Bo teraz już nijak się tego nie zrobi
A można by dzięki temu poznać i lepiej zrozumieć
Przyczyny trawiącej polskie przedmieścia patologii