Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polska najmłodsza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polska najmłodsza. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 16 czerwca 2016

Xawery Stańczyk - Płaczę swoją pieśń nad garnkami

Agata Bogacka, Zostać tu (1), 2006, akryl na płótnie, 180 x 160 cm

Jakimi kredkami namalujesz swą tęczę?
Jaki kolor nadasz swojemu niebu?
W którą stronę będzie biegła twoja droga?
Z jakiego dachu będziesz patrzeć w gwiazdy?
Który pożar ugasisz, który – wziniecisz?
Przed kim otworzysz swoje pudełko na sekrety?

Choć potrafięjeszcze stawiać pytania
coraz trudniej dawać mi odpowiedzi
wykraczające poza kilka bezpiecznych banałów,
stale puchnącą listę spraw do załatwienia,
agendę spotkania, opis szczegółowy projektu.
Już wiem, że moja tęcza pójdzie opłotkami,
a zamiast w gwiazdy, muszę patrzeć pod nogi.
Zamiast pisać wiersze trzeba pisać petycje,
zamiast śpiewać piosenki – zmusić do zaśpiewania
i wsadzić go do pudła, a ujawnić sekrety.

W potrzasku mieszkań wciąż dochodzi do zdarzeń,
które nie są incydentem, przypadkową sprzeczką.
Zbyt wiele znam dziewczyn, które miały odwagę
zaufać, pokochać, odsłonić się,
a dostawały w zamian kubeł pomyj,
brak języka i miejsca, by o tym powiedzieć.
Więc wydzwaniam, jadę, szperam w internecie,
co mogę, by drążyć skałę niemożności,
opokę porządku w skali tego społeczeństwa.
Wieczorem myję ziemniaki i stawiam na ogniu,
płaczę swoją pieśń nad garnkami.

niedziela, 11 stycznia 2015

Nowe wiersze sławnych poetów - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Rok

Bardzo ładnie wyglądasz na zdjęciu
i fryzurę masz inną, niż znałam.
Wszystko sprawdzam, rok po twoim odejściu.
Nie powinnam tu wchodzić. Wiem sama.


Nie powinnam, lecz ta łatwość pociąga,
że raz kliknę i znowu cię widzę.
Minął rok i na twój profil zaglądam
już nie częściej niż raz na tydzień.

środa, 7 stycznia 2015

Michał Sufin - Nic się nie dzieje

Zbigniew Rogalski, closer (dziewczyna), 2006, ol. płót, 180 x 120 cm



śpij już kochanie
to tylko deszcz
ja popilnuję jeszcze
nie będę spać szedł
tak przytul się
słyszysz jak leje? śmieszne

nic się nie dzieje
to za oknem
posłuchaj w szybę
biją krople

nie wstawaj skarbie
ja się snuję
w miłości naszej ścianach
w planach się bujam
tam wiatr hula
posiedzę tu do rana

już mi się ze snów
nie wynurzaj
bo przecież to jest
tylko burza

ja przyszłej ciszy
nasłuchuje
zawiń się w prześcieradło
to tylko niebo
w okno pluje
nie wstawaj, nic nie spadło

śpij już to deszcz
nic się nie dzieje
kocham cię wiesz
za oknem leje

środa, 16 lipca 2014

Paweł Gawlik - Na chwilę przed krzykiem

Łukasz Korolkiewicz, Bianka VIII




Nagły dźwięk. Chwilę później powtórzony. Dłuższa chwila ciszy
I znów. Słabszy, gdzieś niżej. Jakby z okolic
Pierwszego piętra. Lecz zaraz potężne dudnięcie
Tuż za uchem. Co przypomina pamiętliwe ucho?
Bębny, jakeśmy stali pod ratuszem w proteście przeciw oddaniu
Parku krasińskich w ręce chciwego dewelopera, w tym samym wąskim skladzie zimą
Walczyliśmy pod Sejmem o prawo do związków partnerskich
Dziewczyna, która zawiesiła na maszcie przy bramie Sejmu
Teczową flagę, i wscieklość policjantów, którzy nie byli dość zwinni
I nie mogli jej zerwać. Plyń, stary niedzwiedziu myśli
Skoroś obudzon. Dźwięk. Cisza. Dźwięk
Jak spadające z półek książki, które tyle znaczyły
W drodze, Koniec drogi i Twoja Pojedynczość
I wszystko, co trzeba zapomnieć, żeby być tu, gdzie się jest. Z tymi,
Którzy zostali. Gdy dni wolne od pracy
Przynależą snu. Znów dźwięk. Gdzieś na trzecim pietrze. I salwa śmiechu z podwórka
Ach! To chłopiec odbija piłkę o ścianę bloku
Mały skurczybyk, co to go nikt wychować nie umie
A matka zwłaszcza
Na rozumy się z piłką zamienił
I jeszcze nie da jej z tego pożytku wyciągnąć
Całe dnie siedzi pod klatką

Zaspiewajmy mu razem piosenkę:
Chlopczyku! Obyś w końcu trafil w dobre ręce
Na podwórku zawsze będziesz sam
Inne dzieci do Ciebie nie przyjdą
Ich rodzice brakiem netu nie krzywdzą
Rodzicielski sąd dla takich mam!




Ludomir Ślendziński, Gra w guziki (Ulicznicy), 1928

środa, 2 października 2013

Kuba Malinowski vel. Przybyłowski - Życie maszyn

Jan Tarasin, Smuga, serigrafia, k. lat 70.


nie bo wygrana jest niepewna
nie bo nie mam biletu
nie bo nie przysyła renty
nie bo chcę wszystkiego, lub niczego nie chcę
nie bo ma koszmary i lęki i paranoje
nie bo podcięte pęciny źrebiąt

nie bo nie liczy na zyski
nie bo kwadrans po pierwszej przerwa na herbatę
a później ciężkie tyranie przy monitorze
nie bo nigdy nie odpuści
nie bo nie chciałam zmniejszać dystansu między nami
nie bo kły i futro, rogi na sprzedaż
nie bo to ogłoszenie jest nieaktualne

nie bo nagrodę wypłaca w pięciozłotówkach
nie bo jak zawsze mam puste konto
nie bo to sprawa między tobą a mną
nie bo nie daję ci na to gwarancji
nie bo gabloty pełne diamentów, czystego złota
podłogi wyłożone sztucznym marmurem
nie bo wymiotowałem do trzeciej nad ranem
                                                              teraz zwyczajnie nie mam siły (14 I 2009)

nie bo nie przywitają mnie tutaj okrzykiem
nie bo to bar daje szczęście
                                                          toaleta jest miejscem relaksu
nie bo ma fryzjera pedała i to jest najważniejsze
nie bo ostatni pociąg ostatni wagon
i tylko przedział pierwszy
nie bo ma imię
nie bo nie ujrzała nic
bo nie spojrzała

nie bo po śmierci chce być kiełbasą
nie bo goni w piętkę z piątka dzieciaków przy boku
nie bo nie ma profilu na naszej klasie
nie bo ogrody pełne
zbutwiałych liści
nie bo
            światło
                            w kolorze seksu
                                                          seks
                                                                       we wszelkich odmianach
nie bo na imię ma Anna

nie bo ziemia jest twarda
nie bo nie przysługuje już panu znieczulenie
nie bo pełno tu chujowych poetów
nie bo nie bo nie
nie bo mam dni płodne

nie bo wczoraj chmury a dzisiaj drobny zimny deszcz
nie bo muzyka zmusza nas do słuchania się
- i tyle, rzędy maszyn dających szczęście
a później zamknięte oczy i zaciśnięte pięści
krąg ludzi liczących drobne grzechy
dobre uczynki i rzędy maszyn
proszę państwa rządy maszyn

piątek, 25 stycznia 2013

Paweł Gawlik - Alina

Berthe Morisot, Fryzjerka, 1894, ol. płótno 55 x 46 cm
 
Anna mieszkała na przedmieściach Łodzi w bloku
Zaoszczędziła trochę pieniędzy i kupiła maszynkę do włosów
Anna nie pracowała na kasie, ani na recepcji, ani w solarium
Miała pracę powszechnie szanowana i całkiem niebanalną
Była księgową w osiedlowym domu kultury
Na papierze zakupionym w carrefourze wystawiała przeróżne faktury
Za artystyczne inicjatywy, wystawy, pokazy, koncerty
Warsztaty dla ludzi starszych i niedorozwiniętych
Anna w ramach odpoczynku po godzinach pracy
Strzygła właściwie całe osiedle, sąsiadów dalszych i bliższych
Nie brała za swoje usługi pieniędzy
W ogóle na myśl jej to nigdy nie przyszło
I tak sobie żyła skromniutko, a nawet nie próbowała poprawić swojej sytuacji finansowej
A obok był zakład fryzjerski sieciowy
Co strzygł po dwadzieścia złotych za męską głowę
Ale musiał się zamknąć przez działalność Anny wywrotową
Choć miał ceny niższe niż salony tej samej sieci w centrum o prawie połowę
Anna tak sobie mieszkała, większość zarobków szła na rachunki
Ale malutko jadła i trochę o siebie nie dbała
Bo tu też trzeba było nakarmić męża i psa
Aż pewnego dnia ona sobie spokojnutko wymizerniała umarła
Coś żywego podczas snu po prostu opuściło jej ciało
A do emerytury tak niewiele brakowało
Och, szkoda, że nikt nie spytał, czemu tak strzygła wszystkich mężczyzn a darmo
Bo teraz już nijak się tego nie zrobi
A można by dzięki temu poznać i lepiej zrozumieć
Przyczyny trawiącej polskie przedmieścia patologii

poniedziałek, 3 września 2012

Jaś Kapela -

Franciszek Józef za młodu, ewidentnie przystojnieszy od Jasia Kapeli...
może stąd ten resentyment


Gdybym był Habsburgiem,
kazałbym wszystkim jeść kremówki i uprawiać jogging.
Potrafiłbym się bawić bez udziału alkoholu
i narkotyków. Nie paliłbym nawet trawy,
chyba, że taką na łące.
A potem bym patrzył
jak zwierzyna spierdala.
Naturalna adrenalina
buzowałaby w mym ciele,
gdy z fotela w stylu trzecie rokoko
spoglądałbym na moje włości.
Włości jak włości,
pełno ich wszędzie.
Miną całe wieki,
gdy zainstalują na nich stałe łącze,
a światłowodami popłynie darmowe porno.
Tymczasem jestem Habsburgiem
i mam darmowe porno
bez internetu.
Możecie mi zazdrości,
pozdrawiam.

Gdybym nie był Habsburgiem,
w chwilach wolnych od pańszczyzny
i wypruwania sobie żył
w celu zdobycia kapusty
dla żony i ósemki dzieci
(utrudniony dostęp do antykoncepcji),
ostrzyłbym swoją kosę
i patrzył jak refleksy zachodzącego słońca
migoczą na klindze.

Nie jestem jednym ani drugim,
więc wchodzę na facebooka,
znajduję grupę „Uczcijmy rabację!”
i klikam „like it”.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Honza Zamojski - Język #1

Honza Zamojski, Rymy jak dymy, wyd. Morava 2011

Piękne są brzydkie polskie wyrazy:

dupa

pipa

cyc

huj.

Brzmią jak nazwy pierwiastków.

czwartek, 18 sierpnia 2011

Jaś Kapela - Jak żyć panie premierze?



Nazywam się Jaś
Mam dwadzieścia siedem lat
Jestem poetą i mam hemoroidy
To mnie boli gdy stoję
To mnie boli gdy siedzę
To mnie boli gdy leżę
Poszedłbym do lekarza, ale się wstydzę
Czasami piszę o tym wiersze
Ale boję się je komukolwiek pokazać
Jak żyć panie premierze? Jak żyć?

sobota, 23 lipca 2011

Weronika Lewandowska - Wiadomość

Karol Hiller, Deszcz

 

naprawdę wolałabym zamiast kałuży —- widzieć jezioro —-  i myśleć —- że jest pełne ryb —- miasto —- opustoszało —-badałam gęstość nocy —- i ten ogień — który masz —- tu jest zimno —- i nic —- nie schnie —- tylko hałas

sobota, 9 lipca 2011

Marta Marciniak - Fatalne żarty

Paweł Jarodzki, Kto nie kupuje ten nie je!




wczoraj trochę postaliśmy pod sklepem
och jak dawno nie było takiej zabawy
jak cudownie jest umierać na tej ławce
gdy psy ujadają na niebie

te czułe kontemplacje popołudnia
wśród kolegów i koleżanek
jak przyjemnie otwierać się
na to nieuchronne zbawienie

a teraz piesku wskaż mi kierunek
podpowiedz mi aport aport
najwyraźniej wczoraj nie umarłam
do końca

a teraz zasnę na tej karuzeli
w cichym korowodzie
a ty potem przyjdziesz do mnie
w niebie
wódka
będzie
smaczniejsza

wtorek, 21 września 2010

Michał Kaczyński - jej włosy pachniały chlorem

gdy ostatnio ją spotkałem
wracała z basenu
jej włosy pachniały chlorem
mógłbym w nich utonąć

99.02.25. warszawa