Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stern. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stern. Pokaż wszystkie posty

piątek, 12 kwietnia 2013

Anatol Stern - Portret Malewicza

Kazimierz Malewicz, tors kobiety


Wyciął sobą kwadrat
na szkle epoki
wypchnął ze szklanym dźwiękiem
czarny kwadrat
okno na kosmos

Na ramie iskrzący się pył stuleci
tędy lodowaty wicher międzyplanetarny
tędy pierwsze rakiety
do ukrytych w nas
nieznanych wymiarów

...gdy jego przeżarte rakiem
szklanych opiłków
ciało
złożono w pryzmatycznej trumnie
podwórzowym psem na łańcuchu
wyła przyszłość

Brylant
okno
szklane szczęście
na podmoskiewskiej stacji

Jeszcze dziś kwitną tam jabłonki


Kazimierz Malewicz, Autoportret, 1912

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Anatol Stern - Sobota

Edward Dwurnik, Wariatka Tańczy, 1978

teraz zdepczcie psi lęk
rozszarpcie zamiatający ziemię
uśmiechu żebraczego ogon
przed automatem
o twarzy jak bułka
nasmarowana grubo rumieńcem
już nie potrzebujecie zaciskać szczęk
już zmarszczki i bruzdy sękate
zgrają wiernych lokatorów
twarzy waszej suterenę znów zamieszkać mogą
a oto zielony szyld i słodki smród
to nie pisuar
to dom życia
spieszcie
on odjedzie on odjedzie za chwilę
na kółkach
w świat
to strumień co
zaświeci
i zniknie na zakręcie wieńcem
oto banknotów kolorowe latawce
zaciśnięte w przetartej skórze garści
kto zechce
niech się zmarszczy
już nie stoicie tam
to dom to dom życia
to koperta z naklejoną krzywo marką szyldu
ona odejdzie za chwilę w świat
ona odejdzie za chwilę w świat
oto dom
wejdźcie tam
wejdźcie tylko tam
wejdźcie prędzej tam
butelki jak obnażone śmiejące się damy
straszni rzeźbiarze!
dość odwijać z mokrych od potu szmat
ze zmiętych składek ciał spuchniętych żon
okaleczonych noworodków glinę!!
te są szerokobiodre i o łabędzich szyjach
spragnionych pocałunków
ich usta sączą pożar
ich piersi cieką winem
i patrzcie
kieliszków tłuste trzepoczące amorki
unoszą się nad wami
zbliżcie się do skrzącymi ciałami zasłanego łoża lady
fabrykant miłośnie nad wami czuwa
pójdźcież

-- -- jakiż gniew
wygubi
pobije to wysokie zboże męki
jakich buntów gradem!!

na fletach komminów
wygięty
jak maestro
w rozwiewającym się surducie
gra dym

środa, 25 maja 2011

Anatol Stern - Zabawa ludowa

arlekin, karehaz, pietruszka i pulcinello
z hanswurstem i stańczykiem mąkę śmiechu mielą

toć to karuzela! w niezmiennym porządku
skaczą tu osoby różnego stanu i obrządku

tysiąc bóstw wyprawia tutaj skoczne harce
za buddą na słoniu - na świni mknie pyzaty marcel

i on kiedyś będzie bogiem groźniejszym od jehowy
będzie łamał ludzi jak atleta podkowy

spójrz jak pokruszone zęby wyszczerza żółty kołnierz
tam gdzie tumult największy czyni siłomierz!

wypinają na nim tłuste brzuchy z majestatem
trzy osoby czerwone na pysku pękate

pierwszy to łotr żorż - ten ma twarz kaprala
na którego policzkach niedziela blaski rozpala

drugi o szczękach buldoga to mussolini -
rzeźnik spacerujący łapą po mandolinie

trzeciego - dalibóg! tej góry tłuszczu nie poznacie:
to ten co w waszych sercach śpi słodko jak w wacie

ach któż to uniósłszy młot w górę jak żelazny sztandar
uderzył weń aż krwią się zalał stojący obok żandarm!!

i już spadł śnieg papierków którzy zwą: confetti
pierwsze fajerwerki - może gwiazdy - i bójka na wety

oto orgia ostrzejsza od paryskich nad ranem
gdy nagie kobiety w pończochach oranż rzygają szampanem

rzymskie świece strzelają w niebo jak poetów baśnie
przed tym tłumem który stężał w bolesnym grymasie

w tej pstrokatej chuście barw świateł i dzwięków
o jakże się czepiam wszystkiego i błądzę po cimeku

ja nie wiem nie wiem co ich taką napełnia ochotą!
czy ta strzelnica gdzie ich uczą robić z siebie rzeszoto?

pianola ciągle jednakowo chrypi i zawodzi
zardzewiała muzyka nabrzmiałych łzami godzin

niechaj palce zgrabiałe i czerwone od prania
pogrążą się w muzyce jak w zbolałej ranie

a chudziak w maciejówce i ta w bluzce z kretonu
tańczą wciąż pijani winem tych groszowych tonów

ona ona wczoraj pogrzebała w kloace noworodka
a ty brachu nie lękasz się że tu szpika spotkasz?

karuzela łez huśtawka nostalgii rozpaczy bez granic
taniec głodu którego deszcz karmelków nie nasyci  - zrani

Stanisław Osostowicz, Cyrk, 1934, [w zbiorach MNW]

poniedziałek, 8 listopada 2010

Anatol Stern - Ziemia na lewo


Mieczysław Szczuka, Ziemia na lewo, opracowanie graficzne wspólnego tomu A. Sterna i B. Jasieńskiego, 1924 r.

ziemia - czarna kula z brauninga
wycelowana w niebieski brzuch
ziemia - charlie na skating ringu
który łoskotem się opił aż spuchł

ziemię w lewo płonącą nawą
pchnij w obrót wokół motorów słońc!!
dosyć dotąd toczyła się w prawo!
prawo dziś strzaskaj i z tronu strąć!

ziemia - matka rewolucjonistka
nadziana na ostre bagnety traw
ziemia - ogier z pianą u pyska -
finisz biegu dżokeju słów sław

nic to że mussolini z niesławą
w rajtarski apenin chowa się but!
lewo się dzisiaj toczy na prawo!
na wschód i zachód - na zachód i wschód!