czwartek, 30 grudnia 2010

Aleksander Wat - [Ja mam niebieski krok]

Ryszard Grzyb, Szanowny panie, ten pomidor jest miękki, 1989


JA MAM NIEBIESKI KROK
ON ROK WYPUSZCZA Z RĄK
I mówi: "Tak
Jam jest ptak
Któremu niebios brak"
A ja skanduję: tyk, tyk, tak
i myślę sobie skrycie:
Tyś jest niebieski i kulawy ptak
wiszący na suficie.

środa, 29 grudnia 2010

Wiktor Woroszylski - Władysław Broniewski

Wilhelm Sasnal, Broniewski, 2004

Pod koniec brakło mu tchu
Nie w wierszu W płucach Wiersze
oddychały głęboko jeszcze w tym szpitalu gdzie
mnóstwo ludzi i dokąd
szmuglowałem mu wódkę Siedział
przy nim jego surowy przyjaciel i
nie pochwalał Zawsze
miał surowych przyjaciół którzy
uczyli go poezji polityki moralności Jeden
Łepek seter przyjmował
go bez korekty

To było życie
nierozważne karty wódka poezja
telefony po nocach szczerość z żył Byłem
jednym z tych kogo budził
oddech na linii Słuchaj
słuchaj teraz powiem ci To
nie było ważne kogo budził
była noc słuchawka konieczność Teraz
słuchaj powiem Oddech którego
nie umiałem nie umieliśmy zapewne dość dobrze
słuchać aż raptem

Odtąd myślę On
jest gdzieś w nocy Jego
oddech w ciemności i którejś
nocy rozlegnie się telefon Świat
chwyci za słuchawkę czarną

sobota, 25 grudnia 2010

Franciszek Karpiński - Pieśń o narodzeniu Pańskim (albo Bóg się rodzi)

Botticelli, Mistyczne narodziny

Bóg się rodzi, moc truchleje,
Pan niebiosów obnażony!
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
Ma granice Nieskończony!
Wzgardzony - okryty chwałą,
Śmiertelny - Król nad wiekami
A słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.



Cóż masz niebo nad ziemiany?
Bóg porzucił szczęście twoje,
Wszedł między lud ukochany
Dzieląc z nim trudy i znoje:
Niemało cierpiał, niemało,
Żeśmy byli winni sami.
A słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.

W nędznej szopie urodzony,
Żłób Mu za kolebkę dano.
Cóż jest, czym był otoczony?
Bydło, pasterze i siano.
Ubodzy! Was to spotkało
Witać Go przed bogaczami.
A słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.


Potem i króle widziani
Cisną się między prostotą,
Niosą dary Panu w dani:
Mirrę, kadzidło i złoto.
Bóstwo to razem zmieszało
Z wieśniaczymi ofiarami!
A słowo Ciałem się stało.
I mieszkało między nami.


Podnieś rękę, Boże Dziecię,
Błogosław Ojczyznę miłą,
W dobrych radach, w dobrym bycie
Wspieraj jej siłą swą siłą.
Dom nasz i majętność całą
I Twoje wioski z miastami,
A słowo Ciałem się stało.
I mieszkało między nami.

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Weronika Lewandowska - noccc


 


noc
koc
świerszcze jeszcze
nie mieszcze się
w mieście

duszne mokre jest powietrze
uciekam ściekam po skórze
po wodę
łyk łyk łyk
kosmyk moich włosów w twoich ustach

noc koc splot naszych ciał
samolot spadający meteor

zboża łoża nas noszą
kołyszą
unoszą ponoszą i jesteś
w moich objęciach
ujęciach

bez pojęcia dla tych
którzy nie spróbowali
uchwycić w oku dali
oddali ich krótkowzroczność
lekkonośność nas wsysa
wysyła daleko

i jeszcze swierszcze
noc noc noc
koc koc
nic nas nie trzyma
wszystko nas unosi
ponosi ponosi dotyk
kosmyk moich włosów w twoich ustach

czas ustał
ustał na ustach
w długim pocałunku
trunku moim trunku
trunku moim trunku


winnym tylko słodyczy
winnym słodkim półwytrawnym
sprawnym gestem mnie łapiesz
gdy potykam się po drodze
boso
 roso mnie orzeźwiasz
otrzeźwiasz jak światło w oknie domu
nikomu ani słowa
nie jestem na to jeszcze gotowa

przemykamy na górę
chmurę mam w sobie
opadam na podłogę
opadam na niego
opadam na niebo
opadam opadam nieopodal
dali co to zaczęła
poczęła nas popchnęła mnie do
ciebie

noc koc
noc i jeszcze świerszcze szeleszczą
ciszą


opuszczam się na jedną noc
opuszczam się na koc
opuszczam się samą na jedną podróż
wzdłuż i wszerz ciebie



noc
noc noc noc noc
bliska
końca
noc

 świt
świst
świst

noc
dzień dżwoni
dzień dzień dzień
dzień dzień dzień
dzień dzień dzień
dzień/noc
dzień/noc
dzień/noc
dzień

04.08.06

piątek, 17 grudnia 2010

Julian Tuwim - Dyzio marzyciel

Michelangelo Merisi da  Carravagio, Bachus

Położył się Dyzio na łące,
Przygląda się niebu błękitnemu
I marzy:
                  Jaka szkoda, że te obłoczki płynące
                  Nie są z waniliowego kremu...
                  A te różowe -
                  Że to nie lody malinowe...
                  A te złociste, pierzaste -
                  Że to nie stosy ciastek...
                  I szkoda, że całe niebo
                  Nie jest z tortu czekoladowego...
                  Jaki piękny byłby wtedy świat!
                  Leżałbym sobie, jak leżę,
                  Na tej murawie świeżej,
                  Wyciągnąłbym tylko rękę
                   I jadł... i jadł... i jadł...".

wtorek, 14 grudnia 2010

Agnieszka Osiecka - Na całych jeziorach ty



Na całych jeziorach ty,
o wszystkich dnia porach ty.
W marchewce i w naci ty,
od Mazur do Francji ty.
Na co dzień,
od święta ty.
I w leśnych zwierzętach ty.
I w ziołach, i w grzybach
nadzieja, że to chyba ty.
We wróżbach i w kartach ty.
Na serio i w żartach ty.
W sezonie i potem,
przed ptaków odlotem,
na wielka tęsknotę ty,
zawsze ty.

A w kącie kto stoi ? Ja.
Kto się niepokoi ? Ja.
W kuchennym lufciku ja.
W paskudnym wierszyku ja.
A rozum kto traci ? Ja.
Kto łzą się bławaci ? Ja.
I kto czeka z pieczenią mazurską jesienią ? Ja.
Zielono od marzeń mych.
Na kładce i w barze, my.
Do pary, nie w parze,
bezsenni żeglarze.
Na całych jeziorach my,
jednak my

Jeremi Przybora - Bez ciebie

Śpiewa Michnikowski


Bez Ciebie jestem tak smutny, jak kondukt w deszczu pod wiatr
Bez Ciebie jestem wyzuty z ochoty całej na świat
Bez Ciebie jestem nieładny bez żadnej szansy u pań
Bez Ciebie jestem bezradny, jak piesek co wypadł z sań
Bez Ciebie jestem za krótki na długą drogę przez świat
Bez Ciebie jestem malutki i wytłuc może mnie grad
Bez Ciebie jestem tak nudny, jak akademie "na cześć"
Bez Ciebie jestem tak trudny, że trudno siebie mnie znieść
Bez Ciebie jestem niepełny, jak czegoś ćwierć albo pół
Bez Ciebie jestem zupełny balon, łachudra i wół

Kimkolwiek jesteś włóż na siebie coś i rusz
Od stołu wstań z imienin wyjdź, zrezygnuj z dań i przyjdź

Przy Tobie będę pogodny, bo skąd bym smutek brać miał
Przy Tobie będę podobny strukturą torsu do skał
Przy Tobie będę upojny, jeżeli idzie o głos
Przy Tobie będę przystojny urodą silną jak cios
Przy Tobie będę subtelny, jak woń łubinu wśród pól
Przy Tobie będę tak dzielny, jak ten co zginął nam król
Przy Tobie będę artystą od wzruszeń duszy do łez
Przy Tobie będę z umysłu inteligentny jak bies
Przy Tobie w jednej osobie Efebem będę ja, bądź poetą, mędrcem...

A z kobiet - dużą blondyną Ty bądź!

Więc kim byś była, włóż na siebie coś i rusz!
Jeżeliś w śnie - z pościeli wyjdź, przeciągnij się i przyjdź.

sobota, 11 grudnia 2010

Władysław Broniewski - O Kalifie

To przez ciebie ten wiersz -
chyba już wiesz?

Paliłem z Kalifem nargile,
zachciało się odejść na chwilę,
a Kalif nie myśląc długo,
uciął głowę, przyprawił drugą.

W tej drugiej głowie nic więcej
prócz kwiatów stu Barwistanów.
Chcesz ściąć, to zetnij i nie zamęczaj,
ale się jeszcze zastanów

Jan Lechoń - [Co noc, gdy już nas nuda bezbrzeżna ogarnia]

Co noc, gdy juz nas nuda bezbrzeżna ogarnia,
Gdy czczość jałową w myśli, w sercu pustkę mamy,
Wypluwa nas na miasto knajpa lub kawiarnia
I błądzimy bez celu po zamknięciu bramy.

A potem: łomotanie czasem półgodzinne,
Nim wreszcie stróż zaspany obudzić się raczy,
I myśl: zabłądzić w końcu przed drzwi jakieś inne,
Co prowadzą do "Lepiej" lub choćby "Inaczej".

Stanisław Wyspiański, Chochoły,