wtorek, 17 sierpnia 2010

Zbigniew Sajnóg - Flupy z pizdy

                                              Goustave Courbet, Początek Świata
- mam flupy - usłyszałem
od dziewczyny i myślę: co?

- co? - pytam
- no, leci mi z pizdy.

2 komentarze:

  1. otóż znalazłem się na najdziwniejszym festiwalu w Polsce, który jest żywą skamieliną najgorszego PRLu. W kurorcie Swinemünde panuje atmosfera nieprzetrawionej tatry, stołówkowego obiadu (najgorszego ever!), studentów politechniki i studentek pedagogik wszelakich, pomiedzy tym wszystkim krążą działacze studenccy lat ok. 45 o cerze wyraźnie wieloletnioprzepitej, krążą i działają - jak to działacze.
    Jedynym ratunkiem okazał się Sajnóg

    OdpowiedzUsuń