gmatwa się w linie, te tłoczą się w węzeł,
który powoli, lekko a wytwornie
ściska mi szyję, że zduszony rzężę.
Nade mną gałąź nieba najczarniejsza
sprężyną włókien jedwabny sznur spręża.
Wiszę na wichrze i barwny jak gejsza
tańczę i dziwem - tłum patrzy - zwyciężam.
Lucio Fontana |
Fajnie fajnie fajnie :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie tez wiersze :) www.madchrupek.blogspot.com