Maleńki Jezus był nieznośnym
dzieckiem.
Od razu było widać, że nie całkiem
jest stąd.
Stada staruszek rozprawiały o nim,
wykonując ówczesne zabobonne znaki.
To dziecko miało nienormalną pamięć,
pamiętało dokładnie cały gwiezdny
porządek
i stosowało go na swój
męczący i niezrozumiały sposób.
Wpadał z patykiem w dłoni między
rówieśników
organizując rewolucje
albo zamieniał złośliwe staruszki
w ptaki i mchy.
Rodzice często brali go na stronę
i przyglądali mu się z niepokojem,
wówczas podnosił ostrzegawczo palec
i speszeni wracali do swych obowiązków.
Teraz wisi na ścianach pomiędzy
kwiatami
i ponad tapczanami licealistek,
został wchłonięty przez te same
staruszki
i mężczyźni w sukienkach używają
go.
Ale to, jak się zdaje, zbyt go nie
obchodzi.
On siedzi na krawędzi, stuka patykiem
o patyk.
Gwiazda spada, następna
wznosi się.
Hieronimus Bosch, Dzieciątko Jezus z chodzikiem, olej na desce, ok 1480 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz