piątek, 16 września 2011

Tadeusz Różewicz - Pierwsza miłość

          
Waldemar Cwenarski

           I
Miałem szesnaście lat
szedłem przez park
oparłem czoło o pień drzewa
płakałem

Nikt mi krzywdy nie zrobił
w parku była cisza
skąd ten płacz

Nikt mnie o to nie pytał
nikomu nie powiedziałem

Biegłem do domu
krzyczałem
jestem głodny głodny
a byłem zakochany

Śmiechem dom wypełniłem
nikt mnie nie pytał
dlaczego się śmieję

Widziałem Marię
widziałem Marię

Widzę Marię

Idzie do szkoły
z płaszczyku
z niebieską tarczą

Idzie w majowym słońcu
w promieniach deszczu
prześwieca przez moją pamięć
jak przez rzekę dymu
jaśniejsza
z roku na rok
aż do zniknięcia.

         II
Miałem osiemnaście lat
Biegłem polem
w żółtym świetle
wrześniowego słońca
kiedy nadleciały samoloty
upadłem

O przygniatający obrazie
mechanicznego nieba
wargą dotykałem ziemi

Miałem osiemnaście lat
kiedy zobaczyłem pierwszy raz
rozebraną Marię

Nie wypowiem nigdy
jej trwogi
ostatniego oddechu
wtłoczonego w płuca
i drżenia nie wypowiem
płaczu życia młodego
drżenia ciała dziewczęcego
gdy zbliżała się śmierć
nie miłość

Płonące powietrze zdarło z niej suknie
leżała na polu
naga
w dymie i krwi
moje opuszczone ręce
ręce które nie dotknęły
jej ciała żywego
moje podniesione oczy

Morderca unosił się
wysrebrzony już lśniący
jak igła szyjąca niebo
nierealny

Leżała rozebrana
przez powietrze ryczące i ogień

leżała pod skośnym
żółknącym słońcem
w środku dymiącego widnokręgu
w środku pierwszego dnia
wojny
nogi wyciągnięte
wzdłuż bruzd nieskończonych
jak martwe białe jagnięta.

        III
Ziemio
o jeden oddech lżejsza
martwa pusta.

        IV
Łzo osiemnastoletniego
pod niebem
na ziemi
łzo spadająca w ten dzień
przez wszystkie czasy
przez planety i gwiazdy
łzo drążąca niebo i ziemię
spadająca
na stolice kapitalistycznych krajów
na wieczne miasto Rzym
łzo lecąca
przez ciemność nocy
przez lazurowe wybrzeża
przez pomarańczowe gaje
łzo spadająca
na włosy zakochanych
kiedy łączą się ze sobą
jak wody nieznanych rzek

Morderca unosił się
wysrebrzony lśniący
bez imienia serca twarzy

Lecz ja rozpoznałem na zawsze
tych którzy go wysłali
aby zabił Marię.

1953

2 komentarze:

  1. Rozewicz to poeta mojej mlodosci.Ciagle pamietam moj zacchwyt kiedy po raz pierwszy przeczytalem w "kulturze" wiersz pt. kto jest poeta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, dla mnie -młodzieńca - wielkim wstrząsem była treść wiersza pt. "Pierwsza miłość"

      Usuń