Rafał Bujnowski (?), Portret Broniewskiego, 2005 |
Piękny jest tętent wiersza,
którym cwałujesz tutaj,
chwilo, godzino złowieszcza
wieczności mojej zatrutej.
Stromy lot wyobraźni.
Przepaść. I myśl na zrębie.
Puls uderza wyraźniej,
oczy sięgają głębiej.
Cisza i noc. Daleko
zwie nieskończoność pusta.
Drogi gwiaździstej mleko
chłodne sączy się w usta.
Lecieć? Pieśni człowieczej
trzeba krwi i powietrza...
Gorzki jest smak tej cieczy.
Głuchy jest tętent wiersza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz