Mieczysław Szczuka, okładka tomiku Majkowskiego |
Rozwijajcie się w marszu!
W gadaniach robimy pauzę.
Ciszej tam, mówcy!
Dzisiaj
ma głos
towarzysz Mauzer.
Dosyć już żyliśmy w glorii
praw, które dał Adam i Ewa:
Zajeździmy kobyłę historii! − Lewa!
Lewa!
Lewa!
Błękitnobluzi,
rwijcie
za oceany!
Zali się pancernikom na redzie
stępiły dzioby ze stali?
Niech się brytyjski lew pręży,
niech ostrą koroną olśniewa −
Komuny nikt nie zwycięży!
Lewa!
Lewa!
Lewa!
Za górą klęsk błyszczą zorze,
słoneczny kraj czeka nowy.
Za głód, za moru morze,
niech zadudni nasz krok milionowy!
Choć najemna otacza nas banda,
choć nas potok stalowy zalewa,
nie zadusi Sowietów Ententa!
Lewa!
Lewa!
Lewa!
Zali wzrok orli zgaśnie?
Czyż ulegniemy w walce?!
Ciaśniej
ściśnijcie światu na gardle
proletariatu palce!
Naprzód pierś podaj nagą,
niech flaga na niebo zawiewa!
Kto tam znów rusza prawą?
Lewa!
Lewa!
Lewa!
1919 r. tłumaczył Antoni Słonimski
Jest w wierszach Majakowskiego to coś .Nawet po latach robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńWięcej Majakowskiego proszę, jeśli można ;)
OdpowiedzUsuńlada moment się pojawi
OdpowiedzUsuńKiedyś awangarda, dziś żenada
OdpowiedzUsuńCóż za ekspresja, jakaż siła przekazu...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ten wiersz w tłumaczeniu Słonimskiego bardziej mi się podoba, aniżeli w oryginale.
OdpowiedzUsuńDynamit.
OdpowiedzUsuńTragiczna postac.
OdpowiedzUsuń