niedziela, 7 listopada 2010

Konstanty Ildefons Gałczyński - Kwiaty na tor

                           Otdam wsiu duszu Oktiabriu i Maju
                           no tolko liry miłoj nie otdam. 
                          Jesienin
My mówimy chór, oni - chor,
lecz jednaka jest tarcza i włócznia.
Rzucam kwiaty na tor.
Rzucam kwiaty na tor.
Rzucam kwiaty na tor,
którym przejeżdża rewolucja.

Że się komuś nie podoba, to cóż?
Tak jak my chcemy, Wisła popłynie.
Przemielemy ziarna polskich zbóż
w socjalistycznym młynie.

Socjalizm to słońce, mówię wam -
niech tam strzela w słońce zbir za zbirem.
Nasz Październik był w Lipcu. Jemu dam
nawet lirę.

Szczury w końcu same wyjdą z nor.
Nasza jest ziemia. Nasz firmament.
Rzucam kwiaty na tor,
którym przejeżdża rewolucja.
Panna roztropna.
Słońce sprawiedliwości.
Amen.

1 komentarz:

  1. Wiersz zamieszczam z okazji wiadomo której - listopadowej, co to niby jest październikowa.
    Okazja przyświecająca wierszu do słusznych nie należy (eufemistycznie rzecz ujmując). Niemniej jednak utwór ten należy bezsprzecznie do najlepszych liryków gatunku - a tych nie było zbyt wiele

    OdpowiedzUsuń