Bronisław Jamontt, Uliczka Żydowska w Wilnie, 1934 |
O puentę, o cezurę,
ekspozycję, fioriturę,
o wszystek sekret retorów!
A koledzy niech się błąkają...
we mgle... pod redakcjami, próżno
swych nazwisk szukając...
bo wiersz „Jesień”..., pójdzie
lecz na wiosnę.
Mnie zaś poczucie koniunktury,
willę, marmury, sławę Kiepury,
szampan, kotlety perfumowane.
I żeby-ch miał jednakową pasję
czy proletarjat śpiewam, czy białą
akację,
rewolucję mas, czy śmietanę.
Bez p a t r i p a t r i a e, bez
wzmianek w gazecie,
bez pomp i trąb uroczystych
niech umrą wszyscy zdolniejsi poeci
na tyfus zwany plamistym.
Niech się to stanie,
o Piękny Panie,
gdzieś koło Nowogródka;
a gdy się zacznie śmiertelna udręka,
niech wyjdzie na jaw, że trumięka
jest o pół metra za krótka.
Już nie dodaję dla matek obłąkania,
że synek umarł bez „Zbiorowego
Wydania”.
A mnie assonanse i tryle
i twarde pytanie: – Ile?
gdy zechcą mój wiersz wydrukować;
wiek wieków królujesz który,
zaświeć swą gwiazdką zgóry,
do Kasy dziecinę prowadź!
Dyplom L. O. P. P.
honorowy zaraz mieć chcę,
honorowy zaraz mieć chcę,
a paszport brytyjski po latach kilku;
a kiedy już będę trup,
w następnym awatarze zrób
mnie pijanym właścicielem cyrku.
NASTĘPUJE
ANTYFONA:
Tak modlę się, błędny anioł,
gdy niczem Pascal stoję nad otchłanią,
zagapiony z mostu w Wilenkę.
Już Heraklit powiedział z lwowska: –
P a n t a r h e i!
Fakt. Więc gdy jucha proletarjacka si
lei,
moje burżujskie gwiazdy taką śpiewają
piosenkę:
JUŻ SIĘ ZACZYNA,
JUŻ SIĘ ZACZYNA:
ZARAZ PRZYJDZIE NA MOST DZIEWCZYNA
ZE WSCHODU W LAZUROWEJ KARECIE;
SMAGŁA DZIEWCZYNA O RZEWNYCH RZĘSACH,
CO KOCHA MATKĘ BOSKĄ I DICKENSA
I SERCEM ŚWIECI POECIE.
Bolesławowi Micińskiemu
Bolesławowi Micińskiemu
"Prosto z mostu", nr 25 1936
OdpowiedzUsuńWiersz w swym purnonsensie uroczy, przerażający w tym, że purnonsens niebawem spełnił się.