środa, 1 czerwca 2011

Julian Tuwim - Dżońcio

Mój piesek Dżońcio – oto go macie –
To mój największy w świecie przyjaciel.

Codziennie w kącie kanapy siadam
I z moim Dżońciem gadam i gadam.

Gadam i gadam, a Dżońcio milczy,
Lecz mnie rozumie piesek najmilszy.

Dziś mówię: „Dżońciu! Pomówmy o tem,
Żebyś od jutra był naszym kotem

Będziesz pił mleko i łapał myszy...”
Dżońcio udaje, że mnie nie słyszy.

„Albo zrobimy z ciebie niedźwiedzia
I będziesz w klatce żelaznej siedział!

Nie będzie szynki, schabu tłustego...”
Dżońcio udaje głuchoniemego.

„Albo zostaniesz... koniem, powiedzmy...
Chcesz owsa?...” (Dżońcio jest nieobecny).

Jeśli nic nie chcesz, to wiesz, co zrobię?
Sklep z kiełbaskami otworzę sobie.

(Dżońcio już uszy nastawił sztorcem,
Słucha)... a z ciebie zrobię dozorcę,

Żeby nie skradli kiełbas złodzieje!”
Dżońcio się łasi, Dżońcio się śmieje! 

czy ktoś mi sprawi Dżońcię, na Dzień Dziecka? Proszę!!!

4 komentarze: